piątek, 23 listopada 2018

Pierwszy tydzień wyzwania

Jeśli kibicujecie mi od początku wyzwania, wiecie dobrze, że dziś mija jego pierwszy tydzień. Jak sobie pomyślę, że 1/52 za mną haha 🙈🙈 nie powiem, żeby było mi z tego powodu lżej 😀 Ale prawda jest taka, że jestem mocno podbudowana tym, co mówią mi ludzie wokoło. O to mi właśnie chodziło, przyznam dość egoistycznie. Jest mi dużo łatwiej i czuję się mocniej zdeterminowana, jeśli wiem, że ktoś na mnie patrzy, dopinguje (lub czeka, aż mi się noga powinie 😂), dopytuje i sprawdza.

Na kilka pytań, które otrzymałam w wiadomościach prywatnych, udzielę odpowiedzi tutaj, żeby i mnie, i Wam było łatwiej.

Nie stosuję diety.
To najczęściej pojawiające się z pytań. Nie lubię słowa dieta. Dieta nigdy mi nie wychodziła. Efekt jojo pojawiał się za każdym razem. Pamiętam, że kiedyś będąc na diecie (dość specyficznej, oczyszczającej, nie pamiętam dzięki Bogu jej nazwy), stojąc w kolejce do sklepu, zrobiło mi się ciemno przed oczami, a kolejne godziny spędziłam leżąc jak kłoda w łóżku. Mój M wtedy mną mocno wstrząsnął (werbalnie, rzecz jasna 😂), mówiąc, że ta dieta to głupota, mam się ogarnąć i zacząć po prostu zdrowo jeść. I cały szkopuł właśnie tkwi w tym zdrowym jedzeniu. Żeby schudnąć, trzeba jeść! Żeby być zdrowym, należy zdrowo się odżywiać. Wyeliminować niepotrzebnie zaśmiecające nasz organizm cudziaki i wprowadzić kolorowe, smaczne substytuty. Wiadomo - nic nie zastąpi smaku ulubionych żelków czy maślanego, cieplutkiego rogalika. Ale jest tyle smaków, tyle produktów, że bez problemu można stworzyć sobie taki jadłospis, który nie będzie nudny, wręcz przeciwnie. Można jeść zdrowo, kolorowo i smacznie. Nie korzystam z żadnych gotowych przepisów. Tworzę je sama w zależności od tego, na co mam ochotę. Uważam po prostu na to, co jem i to zaczyna przynosić efekty.

Regeneracja jest ważna!
Jeśli zabrałam się za to wyzwanie z pełną odpowiedzialnością, muszę mieć świadomość tego, jak ważny w treningach jest odpoczynek. Jako masażystka, wiem też, co się dzieje z ciałem, jeśli jego mięśnie 24h/dobę są pospinane: tworzą się poważne przykurcze, bóle, większe ryzyko kontuzji czy schorzeń. Każdy lekarz, fizjoterapeuta i trener personalny powie Wam, że konieczny jest przynajmniej 1 dzień regeneracji w tygodniu, zwłaszcza na samym początku drogi o lepsze ciało. To nie znaczy, że leżę cały dzień na sofie i dokonuję "się regeneracji". Odpoczynek może być również aktywny. Pół godziny lekkiego basenu, spacer z rodziną, wyjście na porządny masaż, który poprawi kondycję mięśni. Cokolwiek, byle się nie przeforsować. Jeśli nieśmiało mogę komukolwiek doradzić, to powiem, że naprawdę warto stosować tę zasadę. Ja swój dzień regeneracji obchodzę właśnie dzisiaj - w Black Friday 😂

Brzuch gubimy w kuchni.
Bardzo często słyszałam ten slang, ale dopiero, kiedy się za siebie wzięłam, zrozumiałam, o co w nim chodzi. Należy pamiętać, że 70% sukcesu nad ciałem wypracowujemy jedzeniem, a 30% ćwiczeniami. Zawsze myślałam, że jest odwrotnie. Ale okazuje się, że nie zrobimy sobie sześciopaka wykonując tysiąc brzuszków dziennie, a zaraz potem zajadając się lodami. Niestety to tak nie działa, a szkoda, bo lubię lody. Żeby zgubić oponkę, pozbyć się boczków, zeszczupleć i przede wszystkim lepiej się poczuć, wyeliminowałam ze swojego jadłospisu cukier i tłuszcz oraz wszystko to, co na co dzień zaśmiecało mi organizm. Dla każdego co innego będzie to oznaczać - jednemu pomoże odstawienie piwa, innemu zaprzestanie podjadania w nocy. Każdy musi wypracować sobie własny sposób na siebie. Ale zasada, która sprawdza się u wszystkich, to częste i zdrowe posiłki. Specjaliści zalecają 5-6 posiłków dziennie (jabłko to również posiłek). A więc śniadanko, II śniadanko, obiad, podwieczorek i lekka kolacja. Organizm musi spalać na bieżąco. Złudne jest podejście, że jak zjem tylko 2 dania, to schudnę. Nasze ciało nie jest głupie i wie, że jeśli dostarczymy mu składników tylko 2 razy  w ciągu dnia, należy gdzieś to zmagazynować i przechować. Dlatego zamiast spalać, będzie gromadził, a to przyniesie odwrotny skutek. Uwaga, nie jestem specjalistą, wszelkie te informacje to wyczytane u autorytetów fakty bądź własne obserwacje 😉

Mieszamy treningi.
Jeśli pytacie, jaki trening najlepiej wybrać, ja powiem - każdy. Uważam, że trzeba próbować różnych form aktywności. Ciało nie przyzwyczai się dzięki temu do jednego konkretnego wysiłku. Zróżnicowane treningi to też pobudzenie różnych (wszystkich!) części i mięśni ciała, dodatkowa przyjemność, zakwasy w miejscach, o których nie miałam pojęcia 😂

Nie traktujcie tego proszę jako jakiegokolwiek wyznacznika. Wiadomo, że każdy organizm jest inny i każdemu ciału potrzeba czegoś innego. Nie porównuj się do Ani Lewandowskiej, innych guru fitnessu czy celebrytek, które odzyskało boskie ciało w 2 miesiące po ciąży. Każdy z nas jest indywidualną jednostką i powinien znaleźć własną ścieżkę.

W moim minionym tygodniowym jadłospisie pojawiło się dużo:
- jajek w różnej postaci
- duszonego kurczaka
- kaszy, ryżu i razowego makaronu
- ciemnego chleba
- płatków owsianych
- owoców, warzyw
- wody


Dajcie znać, jeśli obserwujecie jakieś profile czy konta, na których można znaleźć jedzeniowe inspiracje. Przydadzą mi się do dalszej pracy 😏

A jak u Was, też daliście sobie rok?

#dajesobierok







2 komentarze:

  1. No i tak mi się nie chciało iść na ten basen, ale mnie zainspirowałaś....Jutro też pójdę:-)

    OdpowiedzUsuń